Blisko 100 osób zjawiło się na zorganizowanym przez rzeszowską fundacje "Będzie dziko" spotkaniu konsultacyjno – informacyjnym dotyczącym realizowanych i planowanych wycinek drzew w Tarnobrzegu oraz sposobom powstrzymania tego. Spotkanie odbyło się w amfiteatrze na terenach zielonych nad Wisłą.

[FOTORELACJA]4254[/FOTORELACJA]

– Inicjatywy tego spotkania i naszej interwencji by nie było, gdyby nie mieszkańcy. Bo to tarnobrzeżanie zwrócili się do nas o pomoc po zaistnieniu tej sytuacji związanej z wycinką drzew. Na ile mogliśmy, staraliśmy się pomóc. Byliśmy na spotkaniu z prezydentem, są już prowadzone rozmowy mające na celu rozwiązanie problemu – stwierdził Zbigniew Mieszkowicz z fundacji „Będzie dziko”.

Rzeszowski społecznik poinformował, że wciąż wiele dokumentów nie zostało fundacji udostępnionych. Jak jednak stwierdził, otrzymał zapewnienie od prezydenta, że zostaną one przekazane.. Odnosząc się do już zrealizowanych wycinek drzew na osiedlu Przywiśle (ul. Kochanowskiego i Moniuszki) Z. Mieszkowicz stwierdził, że w jego ocenie doszło przy tym do złamania prawa. Stąd skierowane przez fundację zawiadomienia do policji i prokuratury, a także powiadomienie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Urzędu Marszałkowskiego.

– Nie jesteśmy eko-terrorystami jak niektórzy próbują nas przedstawiać. Nie szukamy awantury, staramy się rozmawiać. Zależy nam na tym, żeby sprawa została załatwiona z jak największą korzyścią dla mieszkańców. Bardzo się cieszę, że mimo niesprzyjającej pogody i perturbacji z miejscem spotkania, jest nas tu tak wielu – powiedział Z. Mieszkowicz.

Rzeszowska fundacja udostępniła wzór utrzymanej w bardzo delikatnym tonie petycji do prezydenta Tarnobrzega. Ma ona być kolportowana wśród mieszkańców. Kilka osób zgłosiło się do pilotowania tego tematu i dalszych działań związanych z wycinkami drzew w mieście.

Na spotkaniu była też mowa o drugiej petycji, przygotowanej przez jedną z mieszkanek miasta. Mimo tego, że jak dotąd była propagowana w wąskim kręgu mieszkańców, w ciągu kilku dni podpisało ją już ponad 300 osób. Petycje można znaleźć w internecie, pod adresem: www.petycjeonline.com/wycinka_drzew_w_tarnobrzegu

– Pojawiają się jakieś komentarze, że nasza społeczność chce działać przeciwko inwestycjom, co jest absolutną nieprawdą. Nikt z nas nie ma takiego zamiaru, tylko chcemy zwrócić uwagę na ważnie decyzji, które będą miały nieodwracalne działanie. Wszyscy wiemy, że borykamy się z problemami nawalnych deszczy. Jeżeli będziemy eliminować zieleń, drzewa, trawniki, krzewy, za chwilę będziemy pływać. Nie mówiąc już o takich oczywistościach jak oczyszczanie powietrza, niwelacja hałasu, itd. To co dziś chcemy zasygnalizować, to to, że jest duża grupa ludzi w mieście, którym zależy na tym, żeby realizował się zrównoważony rozwój. Nie może tak być, że są robione projekty przez firmy, które przyjeżdżają z zewnątrz, nie mając pojęcia o kontekstach społecznych, kulturowych, o tym, co jest dla mieszkańców tutaj ważne. Nie prowadzi się wcześniej żadnych analiz, badań, a to są bardzo ważne rzeczy - mówi Katarzyna Zych, inna z zaangażowanych w protest mieszkanek Tarnobrzega.

Duże poruszenie wśród osób, które zjawiły się na spotkaniu, zrobiło pokazanie przez jednego z uczestników powiększonego projektu inwestycji, jakie mają być realizowane na Przywiślu. Dla niektórych osób skala ingerencji w tkankę osiedla była niemal szokiem. Ludzie znajdowali na planie swoje bloki i dopiero teraz dowiadywali się, jakie zmiany są tam szykowane.   Większość robiła zdjęcia mapy. Nie brakowało komentarzy, również bardzo ostrych.

– Fajnie, że pan prezydent powiedział dziś, że nie będzie tych zawartych w projekcie ścieżek rowerowych. Tylko, że tam jest o wiele więcej absurdalnych pomysłów – stwierdził Andrzej Garstka, architekt, wiceprzewodniczący osiedla Przywiśle. Temat ten ma być poruszony w środę, 17 maja, na spotkaniu osiedlowym dotyczącym Przywiśla. Odbędzie się ono w hali MOSiR, na 1 piętrze w sali konferencyjnej.